SNY PROROCZE???
Od kilku dni nie dają mi spokoju nasze schody ,których jeszcze nie ma!Obejrzałam tralki u znajomych i takie założymy u nas,a o schody dalej cisza.Już z mocnym postanowieniem ,że dziś idę na poważną rozmowę:)poszłam spać.I śniło mi się,że nasz stolarz wysłał do mnie na budowę swoją "bratową" ,bo taki zaganiany,a schody będą w lipcu:):):)
Ledwo rano usiadłam z kawcią a tu telefon,czy jestem na budowie,bo stolarz musi sobie kąty pomierzyć.Pojechaliśmy i mile mnie zaskoczył,że schody będą w przyszłym tygodniu:0Mam nadzieję ,że jak już jestem na liście to i kuchnia pójdzie za jednym zamachem.Niestety okazało się ,że lampki przy schodach trzeba wszystkie przekuć ,bo wójek zrobił je w lini prostej ,ale każdy jest w innej odległości od schoda.Jak przyjdzie deska to będzie każdy na innej wysokości.
Mamy założone AŻ 3 karnisze,które mąz przykręcił jak był na święta:)i tu już nie mam sił się złościć na niego,tylko buchłam śmiechem jak zobaczyłam ,że karnisz ,który sam przykręcał ma dekory przykręcone każdy w inną stronę:):):)Rozumiem ,że faceci inaczej widzą kolory,ale żeby nie odróżnić lewej strony od prawej???
A na koniec moje nowe dzieła ,które sama zrobiłam porzucając igłę do wyszywania na rzecz piły i wkrętarki:)Nie jestem z Zakopanego ,ale baba z gór zawsze sobie poradzi:):):)